Jak złość, szczęście i inne emocje wpływają na nasze wspomnienia?
Dlaczego, gdy ktoś nas zdenerwuje nagle przed oczami stają nam wszystkie złe rzeczy, które ta osoba nam kiedykolwiek zrobiła? Dla przykładu – dlaczego podczas kłótni z mężem/partnerem zaczynamy przypominać sobie i (jednocześnie zapewne) wypominać mu wszystkie te sytuacje, w których nas zawiódł, nie umył naczyń, nie posprzątał po sobie, nie pościelił łóżka, nie rozładował zmywarki, nie odłożył czegoś na miejsce, jakby nie pamiętając żadnej jego zalety, czy sytuacji w której zachował się całkiem przyzwoicie, a nawet z miłością?
I dlaczego, innym razem, z kolei, podczas czułego przytulania na kanapie, zalewa nas miłość do niego i nagle nachodzą nas wspomnienia wszystkich romantycznych chwil, które razem przeżyliśmy czy kochających gestów, jakimi kiedykolwiek obdarzył nas nasz ukochany?
Nauka ma na to odpowiedź. Otóż, efekt ten nazywany jest zależnością pamięci od stanu i w gruncie rzeczy polega na tym, że “materiał wyuczony w jakimś stanie emocjonalnym jest łatwiej przypominany, gdy znajdujemy się w tym samym stanie w momencie przypominania” (Gordon Bower). A mówiąc prościej – odczuwając złość nasz mózg podsyła nam wspomnienia innych momentów, w których się złościliśmy, a kiedy jesteśmy szczęśliwi, podsuwa nam inne szczęśliwe wspomnienia. Nasza pamięć działa więc wybiórczo, w zależności od tego, jakie emocje w danej chwili nam towarzyszą.
Może warto pamiętać o tej właściwości naszego mózgu, gdy (nie daj Boże) ktoś nas wyprowadzi z równowagi i będziemy chcieli pod wpływem chwili, wyrzucić z siebie wszystko to, co myślimy o tej osobie?
Może warto wtedy spróbować oszukać swój mózg i zmusić się do przypomnienia sobie jakiegoś dobrego emocjonalnego wspomnienia z tą osobą i liczyć na to, że zmieni to panujący w nas nastrój emocjonalny na ciut pozytywniejszy?
D.